Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Różne sekrety włosów – wywiad z trychologiem Eweliną Szendzielorz

Trychologia to jedna z najdynamiczniej rozwijających się dyscyplin, wymagająca ogromnej wiedzy nie tylko w zakresie skóry głowy i włosów, ale także dziedzin pokrewnych, takich jak dietetyka, dermatologia czy kosmetologia. W trychologii bardzo ważne jest bowiem wszechstronne podejście do pacjenta oraz wielokierunkowa diagnostyka pozwalająca na wyeliminowanie przyczyny dolegliwości. O najnowszych trendach w trychologii, radach pielęgnacyjnych oraz perspektywach rozwoju tego obszaru opowiada trycholog Ewelina Szendzielorz.

 

Obecnie dużo mówi się o istocie holistycznego podejścia do pacjentów z problemami zdrowotnymi. Jak wygląda współpraca trychologa i innych specjalistów w przypadku przypadłości związanych ze skórą głowy lub włosami?

Osoba odwiedzająca gabinet trychologiczny, niezależnie od swojego problemu, chce uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania oraz otrzymać konkretną propozycję działania. W terapii trychologicznej kluczowe jest znalezienie przyczyny problemu i bardzo często okazuje się wtedy, że aby uzyskać poprawę, musimy skorzystać z pomocy innych specjalistów. Wiele gabinetów współpracuje bezpośrednio z dermatologami, psychologami, endokrynologami czy dietetykami. Inne gabinety odsyłają do polecanych i sprawdzonych specjalistów, którzy powinni na danym etapie przejąć i leczyć klienta trychologicznego.

Jak wygląda współpraca trychologów z innymi specjalistami?

Odpowiem dyplomatycznie – nie należy do najłatwiejszych. Wynika to z faktu, że wiele osób podających się za trychologów niestety nie zajmuje się szukaniem przyczyny problemów swoich klientów, tylko skupia się na sprzedaży polecanych przez siebie „cudownie działających” kosmetyków. Takie podejście przyczyniło się do demonizacji trychologów, dlatego często nasze działania terapeutyczne czy wskazujące na przyczynę problemu są podważane. Cieszy mnie fakt, że przybywa na rynku specjalistów trychologii po studiach podyplomowych, co w ciągu najbliższych lat pozwoli wyeliminować z rynku samozwańczych, działających na niekorzyść naszego środowiska pseudo-trychologów i z pewnością ułatwi współpracę z lekarzami różnych specjalizacji, ponieważ przyświeca nam ten sam cel – chęć pomocy.

Czy zauważyła Pani jakieś wspólne czynniki u swoich pacjentów, które często predysponowały do wypadania włosów lub innych problemów w tym zakresie? Czy dieta, styl życia i stres znacząco wpływają na zdrowie włosów?

Pracuję w gabinecie trychologicznym wiele lat i nie da się ukryć, że większość osób zgłaszających nadmierną utratą włosów ma problem z tarczycą. Niedoczynność/nadczynność tarczycy, Hashimoto czy choroba Gravesa-Basedowa z roku na rok występują u coraz większej ilości osób zgłaszających się do gabinetu trychologicznego. Zazwyczaj do tej pory nie badały one tarczycy, „bo u nich w domu nikt na tarczycę nie chorował” lub badały wiele lat temu „i jest zdrowa”, a mimo to podczas badań diagnostycznych zaleconych po konsultacji trychologicznej okazuje się, że wymagają one leczenia endokrynologicznego. Tutaj należy zwrócić szczególną uwagę na inny problem. Bardzo często osoby chorujące na niedoczynność tarczycy borykają się również z anemią i insulinoopornością, dlatego mimo „uregulowanej” tarczycy, włosy w dalszym ciągu przysparzają wiele problemów, a co za tym idzie – stresów. Wszyscy wiemy, że stres nasila wypadanie włosów i tak kręcić możemy się w kółko całymi latami. Dlatego holistyczne spojrzenie nie tylko na klienta, ale również na jego choroby pozwoli wyeliminować wszystkie czynniki osłabiające włosy i przywrócić je, w miarę możliwości, do stanu pierwotnego, czyli sprzed wypadania.

Jakie badania powinien w pierwszej kolejności wykonać pacjent, który zauważy u siebie problemy trychologiczne, np. nadmierne wypadanie lub przerzedzenie włosów, łupież czy świąd albo łuszczenie skóry głowy?

W przypadku nadmiernej utraty włosy kluczowym jest określenie, od jak dawna włosy wypadają. Często spotykane wypadnie, zwane okresowym, trwa zazwyczaj ok. 2-3 miesięcy i samoistnie ustępuje. Jeśli obserwujemy, że objawy zamiast się wygaszać, nasilają się, warto w pierwszej kolejności zbadać hormony tarczycy, o czym wspomniałam wcześniej (TSH, FT3, FT4, antyTPO, antyTG i USG tarczycy). Dodatkowo trzeba wykluczyć problem niedokrwistości i tutaj należałoby sprawdzić poziom żelaza, ferrytyny, wit. B12 oraz kwasu foliowego. Nie bez znaczenia jest glukoza i insulina, tak więc je również warto oznaczyć. Jeśli dodatkowo występują problemy z miesiączkowaniem, to lekarz ginekolog powinien wskazać konkretne hormony do oznaczenia. Tu przestrzegam przed wydawaniem fortuny na badania wszystkich możliwych hormonów bez konsultacji z lekarzem, ponieważ muszą być one oznaczane w konkretnym dniu cyklu. Jeśli chodzi o świąd i łuszczenie skóry głowy, to kluczem do prawidłowej diagnostyki i ewentualnego podjęcia dalszych działań jest trichoskopia. To nieinwazyjne, podstawowe badanie diagnostyczne wykonywane w każdym gabinecie trychologicznym pozwala w dużym powiększeniu oraz w różnym świetle obejrzeć skórę objętą problemem i postawić rozpoznanie. Dzięki temu można odpowiednio dobrać preparaty pielęgnacyjne lub lecznicze i uzyskać remisję schorzenia.

Czy nadmierne spożycie kawy lub innych napojów zawierających kofeinę może negatywnie wpływać na włosy?

Na przełomie ostatnich lat wiele mówi się o wpływie kawy na organizm ludzki. Często teorie na ten temat są rozbieżne, ale włosy mają to do siebie, że tak samo jak inne narządy, lubią umiar. Należy pamiętać, że nadmiar określonych substancji lub ich niedobór może mieć niekorzystny wpływ na nasz organizm, a co za tym idzie – także na włosy. Kofeina natomiast jako składnik kosmetyków do włosów jest powszechnie stosowana w szamponach oraz preparatach do bezpośredniej aplikacji na skórę głowy, które mają za zadanie hamować wypadanie i stymulować odrost włosów.

Jaki był najdziwniejszy lub najciekawszy przypadek problemu z włosami, z jakim miała Pani styczność w swojej praktyce? Czy spotkała się kiedyś Pani z wystąpieniem u pacjenta rzadkiej choroby trychologicznej, np. łupieżu czerwonego czy syndromu nieuczesanych włosów?

Łupież czerwony mieszkowy jest stosunkowo rzadką chorobą i ze względu na objawy, takie jak występowanie rumieniowych grudek w obrębie mieszka włosowego, może być mylony z liszajem płaskim czy łojotokowym zapaleniem skóry. W swojej praktyce zawodowej nie spotkałam się z tą chorobą, tak samo jak nie miałam okazji poznać osób z zespołem włosów niedających się uczesać. Dla mnie każdy przypadek, który trafia do mojego gabinetu, jest ciekawy, ponieważ podchodzę bardzo indywidualnie do każdego klienta. Są oczywiście przypadki, które bardziej zapadają w pamięć, jak np. przypadek klientki uskarżającej się na nadmierne wypadanie włosów, u której podczas analizy korzenia włosa pod mikroskopem udało mi się uchwycić i uwiecznić na zdjęciu nużeńca, co jest w przypadku owłosionej skóry głowy bardzo rzadkim zjawiskiem, ponieważ nużyca jest chorobą obejmującą w główniej mierze mieszki włosowe brwi i rzęs. Myślę, że o ciekawych przypadkach w gabinecie trychologicznym można by zrobić osobny wywiad.

Jakie popularne trendy trychologiczne uznaje Pani za szkodliwe, a jakie za pożyteczne?

W mojej opinii można wyrządzić dużo szkody, kwalifikując klienta do zabiegów iniekcyjnych bez wykonania trichoskopii. Dużo osób zajmujących się mezoterapią czy karboksyterapią nie tylko na owłosionej skórze głowy, ale również na twarzy, nie posiada trichoskopu, przez co nie jest w stanie wykluczyć łysienia bliznowaciejącego, które jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do tego typu zabiegów. Łysienie to powoduje wypadanie włosów i przerzedzenia widoczne gołym okiem, co może być mylnie zdiagnozowane „na oko” jako łysienie androgenowe, a na szkoleniach z mezoterapii czy karboksyterapii mówi się, że te metody zabiegowe są wręcz idealne dla takiego klienta. Jeśli chodzi o pożyteczne trendy, to mogę wskazać na rozwój trychologii na poziomie szkolnictwa wyższego. Jeszcze parę lat temu było niewiele uczelni w Polsce, które kształciły trychologów. Aktualnie oferta edukacyjna jest bardzo ciekawa i różnorodna, co pozwala osobom początkującym na zdobycie wiedzy na wysokim poziomie.

Jakie są najczęstsze mity i błędne przekonania, które są rozpowszechniane w zakresie pielęgnacji włosów?

Najczęstszym mitem generującym cały szereg problemów z owłosioną skórą głowy jest przekonanie o szkodliwości SLS-ów, a co za tym idzie – wykluczenie ich z pielęgnacji. Odpowiadają one za właściwości myjące szamponu i ich eliminacja powoduje nieprawidłowe domycie skóry głowy, co przyczynia się do powstawania łupieżu, świądu, a w konsekwencji – łojotokowego zapalenia skóry. Jeśli ktoś ma suchą i wrażliwą skórę, to może oczywiście pozwolić sobie na stosowanie także innych szamponów. Natomiast jeśli klient ma skórę z tendencją do przetłuszczania i zastąpi tradycyjny szampon szamponem bez SLS-ów, żeby „nie wysuszać skóry czy włosów”, to po kilku tygodniach wyląduje w gabinecie trychologicznym z powodu problemów ze skórą głowy. Dlatego nie bójmy się szamponów z SLS-ami. Jeśli szampon jest prawidłowo dobrany do potrzeb skóry głowy, a nie włosów, to z pewnością nie wyrządzi nam żadnej krzywdy.

Jakie rytuały lub techniki masażu skóry głowy, które można wykonywać w domu, może Pani polecić, aby poprawić krążenie krwi i zdrowie włosów?

Aby poprawić zdrowie włosów, trzeba na początku skupić się na podstawowej pielęgnacji, takiej jak dokładne mycie skóry głowy. Jeśli na tym etapie oczyszczanie skóry głowy będzie nieprawidłowe, to najlepsze masaże czy kosmetyki nam nie pomogą. Tak więc pamiętajmy o dobieraniu szamponu do rodzaju skóry głowy, a nie włosów i dwukrotnym jego użyciu przy każdym myciu. Jeśli chodzi o masaż, to do tematu należy podejść ostrożnie, ponieważ masaż nie tylko pobudza krążenie, ale również aktywność gruczołów łojowych. Tak więc jeśli ktoś ma problem z nadmiernym przetłuszczaniem lub przeczulicą skóry głowy, to masaż nie będzie dla niego dobrym rozwiązaniem. Dlatego, aby poprawić krążenie krwi w obrębie mieszka włosowego, bardziej polecałabym regularne użycie preparatów stymulujących odrost włosów, których na rynku jest bardzo duży wybór.

Jakie są najciekawsze lub najbardziej nietypowe składniki naturalne, które można bezpiecznie stosować w domowej pielęgnacji włosów i skóry głowy?

Nie jestem fanką stosowania składników naturalnych, a w szczególności „nietypowych” na własną rękę. Może się to skończyć reakcją alergiczną lub nasileniem objawów, które chcemy zniwelować. Na rynku kosmetycznym, farmaceutycznym, fryzjerskim czy trychologicznym jest cały ogrom kosmetyków, które można wykorzystać do terapii domowej. Zakres cen jest bardzo rozpięty, dlatego każdy może znaleźć dla siebie odpowiedni szampon, peeling, odżywkę do włosów czy ampułki celujące w konkretny problem, niezależnie od tego, czy jest to łojotok, łupież, świąd, czy nadmierna utrata włosów. Z doświadczenia wiem, że eksperymentowanie z olejami wszelkiego rodzaju, maskami na bazie żółtka jaj czy wykonywanie peelingu z kawy lub cukru kończy się niestety niekorzystnie zarówno dla skóry głowy, jak i włosów.

Jakie nowoczesne technologie i innowacje w dziedzinie trychologii stosowane są w diagnozowaniu i leczeniu chorób związanych ze skórą głowy i włosami?

Trychologia w ostatnich latach w Polsce bardzo prężnie się rozwija. Firmy prześcigają się we wprowadzaniu na rynek coraz to lepszych trichoskopów, urządzeń do stymulacji odrostu nowych włosów czy laserów wspierających leczenie chorób autoimmunologicznych, takich jak łysienie plackowate czy łuszczyca. Należy jednak pamiętać, że zakup nawet najdroższego i teoretycznie najlepszego sprzętu nie przyniesie pożądanego efektu, jeśli zabieg będzie nieprawidłowo dobrany i wykonany, dlatego zanim zaczniemy inwestować w innowacyjne technologie, zainwestujmy w edukację trychologiczną, gdyż to da nam gwarancję sukcesu w pracy z klientem trychologicznym.

---

Mgr Ewelina Szendzielorz – kosmetolog, trycholog, nauczyciel akademicki i szkoleniowiec. Absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Łodzi oraz studiów podyplomowych z zakresu: trychologii kosmetologicznej, technologii fryzjerstwa, pedagogiki. Nauczycielka kosmetologii i trychologii w Zakładzie Dermatologii Doświadczalnej i Kosmetologii na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz właściciel gabinetu trychologicznego TrichoCare z siedzibą w Rybniku. 

Źródła

Fot. Ewelina Szendzielorz, materiały własne

KOMENTARZE
Newsletter